czwartek, 16 listopada 2017

M. Gołkowski "Komornik II. Rewers"

Komornik II. Rewers
Michał Gołkowski



Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron:478
Ilustracje: Jan Marek, Vladimir Nenov
Cena sugerowana:39,90 zł





Najjaśniejszy blask
zawsze rzuca najgłębszy cień.
Wraz z Ezekielem Siódmym odważ się wejść tam, gdzie obawiają się stąpać nawet Aniołowie. Znajdź w sobie siłę, by spojrzeć w twarz temu, co od zawsze czaiło się pod twoim łóżkiem. 

Jutro Michał powraca do nas z trzecią (ostatnią) częścią "Komornika". Pomyślałam, że jest to dobry moment na powrót do świata nieudanej apokalipsy i odświeżenie sobie całej historii. Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że nie napisałam nic o "Rewersie", który jest w moim posiadaniu już od WTK, czyli od maja! Oj, nie ładnie Kaczuszka, nie ładnie. Komornicy się zemszczą...
"W takich chwilach wychodzą na jaw wszystkie ludzie słabości, dają znać o sobie strachy. Podświadomie każdy ma nadzieje, że jeśli się schować, zamknąć oczy i siedzieć cicho, to cały ten koszmar go ominie. Że może ktoś inny coś za niego zrobi. Że... że cokolwiek! Że może nie trzeba nic.
A potem okazuje się, że jest za późno."
Bądźmy jednak przez chwilę poważni, okej? Chociaż poudawajmy. Druga część Komornika, czyli Ezekiel (mający jak mniemam skłonności samobójcze) wyrusza tam, gdzie nikt normalny by nie poszedł (przecież mówię, że niedoszły samobójca). Jak możemy przewidzieć, nie będzie to łatwa misja. Każdy, kto czytał część 1 wie, że nasz bohater, to istny magnes na wszelkie niebezpieczeństwa i kłopoty. A w kontynuacji zdecydowanie nie będzie inaczej. Abstrahując jednak od tego, biedny Zek będzie miał nie lada zadanie. Dotrzeć, dowiedzieć się paru rzeczy, dorwać Jonasza, wrócić żywym. Czy mu się to uda?
" Jonasz patrzył mi się wciąż prosto w oczy.
-Niczego nie żałuję. - powiedział tylko. - Ani jednej chwili Przed, ani momentu Po. Każda chwila mojego istnienia miała przyczynę, sens i cel... I dlatego też mimo, że jestem już martwy, to żyłem po tysiąckroć bardziej niż ty, Komorniku."
Jeżeli sądzicie, że zawsze pierwsza część jest najlepsza, a kolejne to tylko jej marne pociągnięcia, to jesteście w błędzie. Zauważyłam, że z każdą kolejną pozycją książki Gołkowskiego czyta się coraz lepiej, lżej, płynniej. Sposób prowadzenia akcji sprawia, że płyniemy po kolejnych słowach, nasza wyobraźnia szaleje, a wszystkie emocje skierowane są ku bohaterom.
Za każdym razem możemy spodziewać się niespodziewanego. "Komornik", to jedna wielka niespodzianka, a z tego co sama odczuwam po lekturze dotychczas wydanych tomów, z każdym kolejnym rozdziałem mamy ich coraz więcej. Nie sądziłam, że można wymyślić aż tak wiele, sprawić, że czytelnik przestaje mówić "nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć". Po prostu... ogromna magia pióra, której można tylko pozazdrościć.

Czytając pierwszy tom jeszcze wszystko w miarę akceptowałam. Ale II... jedno wielkie: CO TU SIĘ WŁAŚNIE WYDARZYŁO...?! Gołkoś, przesadziłeś. Ja rozumiem, apokalipsy, bójki, śmierć, dziwne stworzenia, ale... No właśnie. Nie będę Wam zdradzać dalszej fabuły, wiedzcie tylko, że dla własnego dobra psychicznego nie powinniście po to sięgać. Serio, dobrze Wam radzę. Kupcie sobie jakieś Teletubisie czy inne Muminki. Będzie to dużo lepsze dla Waszego zdrowia psychicznego, niż wciąganie się jeszcze bardziej w historię Zeka. To niebezpieczne, dla emocji i w ogóle, dla wszystkiego!
"-Ale jest jedna rzecz, obok której nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie - i wy, ludzie- i ja. Wiesz może, co to takiego?
Zastanowiłem się chwilę.
-Bycie ignorowanym. -odpowiedziałem.
-Dokładnie tak, Ezekielu. Możemy znieść wiele, ty i ja, ale tylko przy świadomości, że komuś na tym zależy."
Czuję się jak alkoholik w monopolowym. Pierwsza część była mi lekko obojętna.  Trochę takie "spoko, rzeczywiście jest to jedna z tych lepszych historii fantastycznych, które wyszły spod pióra polskich pisarzy, warto przeczytać, była całkiem, całkiem".
Druga, pozostawiła we mnie znaczny ślad, spowodowała, że jak małe dziecko cieszę się na myśl, że to już niebawem, już, jeszcze chwileczka, a w łapkach będę trzymać "Kanta". Boję się, co wywoła u mnie trzecia część. Boję się zakończenia. Obawiam się, że będę bardziej płakać, niż przy "Rewersie."

Podsumowując.  Nie lubię autorów. Oni zawsze robią tak, że przerywają książkę w najlepszym momencie, uśmiercają ulubionych autorów, albo sprawiają, że człowiek moczy poduszkę jak małe dziecko, które nie dostało prezentu od Mikołaja. No, no co to ma być... Niby pozycja apokaliptyczna, niby fantastyka, a i tak są takie momenty, że serduszko się kraja i nagle stajesz się miękkim jak ulubiony kocyk. A potem? Potem to się rzuca książką i przeklina, że trzeba czekać pół roku, żeby dowiedzieć się reszty, co się stało, dlaczego itd. Złe z Was ludzie!
A "Komornik. Rewers"? Zdecydowanie lepszy, od pierwszego tomu. Jest to jedna z lepszych polskich pozycji fantastycznych. Widać, że pisane z pasji, a nie dla sławy czy czegoś w tym stylu.

Serio. Kocham "Rewersa". Cała ta seria (dotychczasowo), to jedna wielka miłość ♥

1 komentarz:

  1. Moje dwa tomy czekają na półce, ale jeszcze po nie nie sięgnęłam, co muszę koniecznie nadrobić! :)

    OdpowiedzUsuń