czwartek, 19 lipca 2018

J.Kopińska "Polska odwraca oczy"

Polska odwraca oczy
Justyna Kopińska





Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 230
Rok wydania: 2016
Korekta:








Dwa lata zbierałam się, by przeczytać któryś z reportaży Justyny Kopińskiej. Pamiętam, że w marcu zamawiając premierowo "Spiżowy Gniew" M.Gołkowskiego (dalej go nie przeczytałam!) "wrzuciłam" do koszyka "Polska odwraca oczy" i "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?". Od tego czasu wszystkie pozycje cierpliwie czekały na regale. Korzystając z tego, że mam wakacje sięgnęłam po pierwszy z nadmienionych reportaży. I całkowicie przepadłam, bo po niecałych 3 godzinach już zamykałam skończoną książkę.
"Bo aby przetrwać, człowiek musi koncentrować się na tym, co jest tu i teraz. A najważniejsze w życiu to zaakceptować swoją przeciętność. Bo inaczej człowiek ma wieczny niedosyt i nie umie być szczęśliwy." 
Kto z nas nie słyszał o Mariuszu Trynkiewiczu? Już będąc na służbie wojskowej, dopuścił się wykorzystania seksualnego chłopca, za co został skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Kilka tygodni później dopuścił się molestowania chłopca i został skazany na łącznie 2,5 roku. W 1988 roku zabił trzech chłopców: 11-latka i dwóch 12-latków.
Co ciekawe, Trynkiewicz ożenił się będąc w więzieniu. Z kobietą, która poznała go, gdy już odsiadywał swój najdłuższy wyrok.. Anna uważa, że kara 25 lat pozbawienia wolności jest zbyt surowa. Bo przecież chłopcy mogli wyrosnąć na groźnych przestępców. 
Pamiętacie głośną sprawę z 2015 roku, kiedy w "Uwadze" pojawiła się historia sierocińca z Zabrza, prowadzonego przez siostry zakonne? Siostry, które oficjalnie miały zajmować się dziećmi, tak naprawdę znęcały się nad nimi w bestialski sposób. Ale kto by pomyślał, że zakonnice mogłyby dopuścić się takich czynów?
A historia dziecięcego zakładu psychiatrycznego w Starogardzie Gdańskim? Historia rodem z Auschwitz w XXI wieku. Auschwitz dla dzieci, które oficjalnie miało leczyć. Bo na kim lepiej się wyżyć, jak nie na potrzebujących pomocy dzieciach?

Książka, którą w tym momencie mam w łapkach, zawiera w sumie 16 reportaży. I nie wiem, co jest bardziej przerażające dla mnie - młodego jeszcze czytelnika. Fakt, że tak mało się mówi o wielu sprawach, czy to jak wiele rzeczy jest zatajanych przed obywatelami.
Sporo jest do zmiany w funkcjonowaniu naszego kraju. Nie mam tu na myśli funkcjonowania ludzi, ale służb. Tych, które rzekomo mają stać po stronie obywatela. Rzekomo, bo po po przeczytaniu "Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka." i "Polska odwraca oczy" mam coraz więcej "ale". Coraz więcej zastrzeżeń i obaw, jak to będzie wyglądać w przyszłości. Dalej trzymamy się znajomości, korupcji. Ręka rękę myje, tak było od zawsze. I obawiam się, że to nigdy się nie zmieni.
Skoro dane statystyczne są ważniejsze niż prawda, to do czego tak naprawdę zmierzamy? Ukrywanie problemu, zamiatanie go pod dywan nic nie da, może jedynie sprawić, że kilka osób dostanie oficjalne gratulacje i nagrody, a obywatele będą chować się po domach, bojąc się wyjść wieczorem z domu. Będą wiedzieć, że nikt nie stanie po ich stronie. 
Lepiej udawać, że czegoś nie ma, niż z tym walczyć. Zawsze tak było. Ludzie lubią iść na łatwiznę.
"Słowo klucz, które łączy tych zabójców, to "niesprawiedliwość". U większości masowych morderców psycholodzy zauważyli narcyzm, agresję oraz podejście "świat potraktował mnie niesprawiedliwie", więc teraz "im wszystkim" się odwdzięczę."
Czasem człowiek ma takie momenty w swoim życiu, gdy zupełnie nie wie, co ma powiedzieć o książce. Przynajmniej ja tak mam. Dzisiaj.
Pisząc o tej książce przypomniała mi się historia opublikowana przez MPK Kraków na ich facebookowej stronie. Chwalili kierowcę, który 17 lipca udzielił pomocy leżącemu we krwi mężczyźnie, przy Dworcu Głównym Zachód. I bardzo dobrze, że to zrobił, postawa rzeczywiście godna pochwały. Zastanawiam się tylko, dlaczego w centrum dużego miasta, przy jednej z ulic prowadzących do Galerii Krakowskiej czy placu Matejki nikt nie zareagował? Wątpię, żeby tak często uczęszczana ulica była w tamtej chwili zupełnie pusta. Co w XXI wieku zrobiliśmy źle, że nikt nie pomógł mężczyźnie z raną głowy? Czy naprawdę nasza znieczulica jest aż tak duża?
"Z dziadkami o gwałcie nie rozmawiałam, zostałam sam na sam z moimi myślami. Próbowałam zrozumieć ich motywy. I doszłam do wniosku, że uczciwa dziewczynka nie poszłaby wieczorem na Starówkę. Ten gwałt to tylko moja wina."
(Anna, żona Mariusza Trynkiewicza)
Cieszę się, że jest w Polsce osoba, która odważyła się pisać i nagłaśniać takie sprawy. Bo nie każdy byłby w stanie to zrobić. Z tego powodu darzę ogromnym szacunkiem i podziwem Justynę Kopińską, która stara się zwracać na nie naszą uwagę. Powinniśmy przestać udawać,że problemu nie ma. Bo jak już wspomniałam, to w niczym nam nie pomoże.
Myślę, że każdy z nas powinien poznać tą książkę, przeczytać i przemyśleć parę istotnych kwestii. Kto wie, może z czasem nasza świadomość społeczna stanie na wyższym poziomie, a do życia wrócą ludzkie odruchy? Mam na to szczerą nadzieję.

Zdecydowanie pokochałam reportaże i pragnę częściej po nie sięgać. Aby zrozumieć więcej i czuć, że wiem o wielu sprawach, o których nie mówi się głośno lub z czasem wymazuje się je z pamięci. W pewien sposób będzie to nauka.Nauka, która pozwoli mi i nie tylko mi uniknąć cudzych błędów i sprawi, że będę choć odrobinkę lepszym człowiekiem.

Przy okazji. Zachęcam Was do obserwowania profilu Justyny Kopińskiej na Facebooku. Niejednokrotnie wstawia tam fragmenty swoich artykułów, swoich reportaży. I jeszcze bardziej otwiera oczy człowieka na świat. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz