Prowadź swój pług przez kości umarłych
Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 323
Główną bohaterką jest Janina Duszejko - starsza pani, o nieco szalonym zachowaniu, zamieszkująca okolicę Kotliny Kłodzkiej wraz ze swoimi psami. Ktoś mógłby pomyśleć - co może wydarzyć się w takiej wiosce? Do czasu. Niespodziewanie dochodzi do fali morderstw, które - jak sugeruje nasza bohaterka - są zemstą zwierząt na ludziach. Ile w tym prawdy, a ile kłamstwa? Kto tak naprawdę zabija mieszkańców? Jak cenę trzeba będzie zapłacić za odkrycie prawdy?
"Czasami gdy człowiek doświadcza gniewu, wszystko wydaje się oczywiste i proste. Gniew zaprowadza porządek, pokazuje świat w oczywistym skrócie, w gniewie powraca też dar jasności widzenia, o który trudno w innych stanach."
Historię
Duszejko rozpoczynamy w dość nietypowy sposób, bo od garnituru i
nocnego gościa, a także wspomnieniu o tajemniczej chorobie naszej
bohaterki, o której do samego końca będziemy mało wiedzieć. Nieduże miasteczka, to idealne miejsce by uknuć w nich niemałą intrygę. Bo jak wytłumaczyć fakt, gdy nagle tubylcy zaczynają ginąć, a w miejscu ich zbrodni spotyka się różnego rodzaju zwierzęta? Czyżby rzeczywiście nasza bohaterka miała rację i zwierzęta po wiekach milczenia zaczęły mścić się na myśliwych?
"Prowadź swój pług przez kości umarłych" od jakiegoś już czasu leżał na domowej półeczce i cicho szeptał "weź mnie, przeczytaj". Chociaż z początku nie byłam przekonana do tego nawoływania, to jednak książkoholizm wygrał, a ja wylądowałam z tą właśnie pozycją w swoim ulubionym czytelniczym kąciku.
Już sam początek był mocny. Nie ma to jak zacząć od dobrego wejścia. W końcu, mamy do czynienia z thrillerem zawierającym elementy kryminalne. Musi być troszkę szokująco, na pewno krwawo i intrygująco. A tutaj zdecydowanie tak było.
Już sam początek był mocny. Nie ma to jak zacząć od dobrego wejścia. W końcu, mamy do czynienia z thrillerem zawierającym elementy kryminalne. Musi być troszkę szokująco, na pewno krwawo i intrygująco. A tutaj zdecydowanie tak było.
"Co to za świat? Czyjeś ciało przerobiona na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji (...)."
Absolutnie nie wiem, co mam myśleć o tej książce. Z jednej strony mamy naprawdę dobry thriller kryminalny, a z drugiej... No właśnie.
Ostatnio jest bardzo duży nacisk na obronę praw zwierząt i dobrze. Ale czy w świecie szaleństwa ludzkiego jest miejsce na książkę, która pokazuje jak w dość kontrowersyjny sposób walczyć o ich prawa? Z jednej strony popieram inicjatywę, jednak mam na uwadze to, że taka historia mogła się już kiedyś wydarzyć lub mogłaby się wydarzyć. Przyznam, że jest to wizja ciężka do wyobrażenia czy zrozumienia. Dobrze, że ktoś w końcu poruszył temat jakim jest myślistwo sportowe, ale czy na pewno powinno ono być tak brutalnie karane?
Co na pewno mi się podobało? Elementy poezji wplecione w powieść oraz odmienność bohaterów. Tokarczuk w znakomity sposób pokazała, że każdy z nas jest różny, nikt nie jest idealny - wbrew temu, co promują kolorowe czasopisma czy aplikacje typu instagram. Co do poezji - zakochałam się w utworach Williama Blake'a. Żałuję, że spora ich część nie jest przetłumaczona na język polski, co znacznie ułatwiłoby ich liryczne pojmowanie.
Ostatnio jest bardzo duży nacisk na obronę praw zwierząt i dobrze. Ale czy w świecie szaleństwa ludzkiego jest miejsce na książkę, która pokazuje jak w dość kontrowersyjny sposób walczyć o ich prawa? Z jednej strony popieram inicjatywę, jednak mam na uwadze to, że taka historia mogła się już kiedyś wydarzyć lub mogłaby się wydarzyć. Przyznam, że jest to wizja ciężka do wyobrażenia czy zrozumienia. Dobrze, że ktoś w końcu poruszył temat jakim jest myślistwo sportowe, ale czy na pewno powinno ono być tak brutalnie karane?
Co na pewno mi się podobało? Elementy poezji wplecione w powieść oraz odmienność bohaterów. Tokarczuk w znakomity sposób pokazała, że każdy z nas jest różny, nikt nie jest idealny - wbrew temu, co promują kolorowe czasopisma czy aplikacje typu instagram. Co do poezji - zakochałam się w utworach Williama Blake'a. Żałuję, że spora ich część nie jest przetłumaczona na język polski, co znacznie ułatwiłoby ich liryczne pojmowanie.
O Oldze Tokarczuk słyszałam wiele plusów i właśnie to zachęciło mnie, aby sięgnąć po jej książkę. Spodziewałam się czegoś więcej. "Prowadź swój pług przez kości umarłych" jest dobrą pozycją, ale brakuje mi tego "czegoś", co zrobiłoby na mnie efekt wow. Mam nadzieję, że kolejne publikacje będą przeze mnie lepiej odbierane, bo od razu mówię - nie zamierzam zakończyć tylko na tej historii."Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy. Żeby nie pozwolić nam na ujrzenie mechanizmu wprost. Psychika to nasz system obronny - dba o to, żebyśmy nigdy nie pojęli tego, co nas otacza. Zajmuje się głównie filtrowaniem informacji, najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia."
Podsumowując: 3/5
Widziałam film na podstawie tej książki i nie zachęcił mnie on po sięgnięcia po oryginał. Tak jak i Ty uważam, że to całkiem dobry thriller kryminalny, ale nacisk na obronę praw zwierząt wydał mi się zbyt mocny, mimo że jak najbardziej tę inicjatywę popieram. Nie potrafiłam też polubić głównej bohaterki, która wydawała się po prostu wariatką.
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com