Bagno Szaleńców
Joanna Kanicka
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilustracje: Paweł Zaręba
Liczba stron: 380
Rok wydania: 2018
Zona. Nigdy nie wiadomo, czym nas zaskoczy.
Spory czas temu na stronie Fabryki Słów pojawiła się informacja o nowej książce z serii S.T.A.L.K.E.R. I bynajmniej nie była to pozycja znanego już nam autora. Ku zdziwieniu pewnie sporej liczby osób, w stare szeregi wkroczyła... Ona. Tak. Autorem, jednego z wydanych w tym roku stalkerów, jest kobieta - Joanna Kanicka. Dzisiaj więc będzie o "Bagnie Szaleńców" - debiucie literackim młodej i z pewnością posiadającej talent pisarki.
"Ale, paradoksalnie, im więcej czasu człowiek spędzał w Zonie, tym bardziej docierało do niego, że obok wszelkich okropieństw czasami zdecyduje się ona przygotować też miłą niespodziankę."
W "Bagnie Szaleńców" mamy do czynienia z grupą bohaterów, których historia tworzy całą fabułę. Mowa tu o Zielonym, Łaziku, Kosie i Dyszce. Kompanii, w której skład wchodzą zarówno doświadczeni Stalkerzy, posiadających wiele przygód w Zonie na karku, ale także żółtodzioby, nic nie wiedzące o Strefie. Skąd taki dobór? Spontaniczność. Propozycja, szybka decyzja, wyruszenie. Wyruszenie w podróż, z której już nikt nie wróci taki jak wcześniej, a niektóre najbardziej skrywane tajemnice, ujrzą światło dzienne - już na zawsze zmieniając losy bohaterów.
"Może na początku trudno było rozstać się z własnym domem, ale do wszystkiego da się przyzwyczaić, człowiek powinien być gotowy, by akceptować zmiany."
Niech okładka Was nie zmyli. Główni bohaterowie nie oswoili wilka, z którym przemierzali Zonę *zawód życia*. Właśnie! Czemu jeszcze nie pojawił się w żadnej powieści z uniwersum pupil Stalkera, przemierzający wiernie ze swym ludzkim przyjacielem Zonę? Kaczka, pisz tą swoją książkę, bo pomysły mogłyby się sprzedać.
Po ogromnym kryzysie czytelniczym, spowodowanym wstrętem do literatury i języka polskiego, jakiego nabawiłam się w liceum, bardzo długo nic nie czytałam, patrzyłam na wszystkie książki z obrzydzeniem. Do czasu, gdy przypomniano mi - "Ej, Ola. Kanicką miałaś przeczytać, obiecałaś!". Przeczytałam. I raczej nie żałuję.
Zacznę od tego, że powieść pochłonęłam w 3 dni. Rzeczywiście nie czytało się ją źle. Miałam niewielkie problemy z przestawieniem się do sposobu prowadzenia narracji, ale po 2-3 rozdziałach uczucie takiego, nie wiem... dyskomfortu (?) całkowicie minęło. Jest to oczywiście kwestia przyzwyczajenia.
Kolejny aspekt - fabuła. Boże kochany, kobieto! Jakie Ty masz zajebiste pomysły! Kto czytał, ten wie jakie zaskoczenie spotykało czytelnika w rozdziale 9. Dosłownie łzy w oczach i myśl. Nad człowiekiem, nad zachowaniem i przystosowaniem do życia, które tak bardzo może się w nas zmienić. Nie wiem, czy jest to najgorsze czy najlepsze, ale cała książka taka była. Zaskakująca, pełna nowych pomysłów. Sądzę, że już na ten moment nie jest łatwo znaleźć w uniwersum Stalkera coś, czego nie było. Potrzeba dużej dozy kreatywności i pomysłu na całokształt, aby historia nie była podobna do takiej, która już się pojawiła. I tutaj jej nie zabrakło. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że było nudno.
"I nagle do mnie dotarło. Oni byli już zbyt szaleni, by się złościć. By zrozumieć nawet otwartą, umyślną zniewagę. By nazwać zasady zasadami, a po okazaniu dobrej woli oczekiwać od kogoś konkretnego zachowania. Oni po prostu żyli, trwali tutaj, w swoim gronie, robiąc to, co uważali widocznie za normalne, ale nie próbując normalności określać."
Wiecie... tak myślę z czasem, że to nie jest taka zwykła książka z uniwersum. Bo ja w niej znalazłam dużo spraw, o których człowiek powinien pamiętać. O tym jak bardzo może zmienić nas żądza władzy, pragnienie bycia u szczytu. Jak bardzo staramy się ukryć najgorszą prawdę, nawet przed samym sobą. To straszne, a jednocześnie fascynujące w nas - ludziach. Istotach, które pomimo posiadania wiedzy i rozumu, potrafią stać się zgubą dla samych siebie.
Nie spodziewałam się, że po książce fantastycznej mogę wysunąć takie przemyślenia. Już na ten moment ta książka jest na tyle dobra, że mogę z łatwością stwierdzić. Autorka niezaprzeczalnie posiada talent, który należy tylko doszlifować. Szlak został już przetarty, więc mam nadzieję, że z czasem stanie się bardziej wyraźny :)
Już sam tytuł zachęca do przeczytania! <3
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Rewelacyjna recenzja, lecz książka nie dla mnie. Chyba fantastyka jak dobrze zrozumiałam nie jest dla mnie. A szkoda. Z innej strony tytuł i okładka mówi mi, muszę przeczytać ale jednak nie sięgnę po nią..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika ♥
pasjeweroniki.blogspot.com
Choć książka nie trafia w moje gusta muszę przyznać jedno... Dawno nie czytałam tak dobrej recenzji książki. Krótko, zwięźle i na temat 😊 Zostaję na dłużej.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja - perfekcyjnie namówiłaś mnie do sięgnięcia ( po raz pierwszy w mojej karierze ) po książkę z dziedziny fantastyki :) Brawo Ty :)
OdpowiedzUsuńhttp://overtheheaven.pl