Dracula
Bram Stoker
Bram Stoker
Wydawnictwo: Vesper
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Ilustracje: Andrzej Masianis
Liczba stron: 424
Cena sugerowana: 39,90 zł
Opowieść, która została po raz pierwszy opublikowana w 1897 roku do dziś pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych, ze względu na postać Draculi, która zapoczątkowała istnienie wampirów w świecie kinematografii i literatury, a także muzyki. Postać, choć XIX wieczna, nadal tak samo intryguje. Tak jak i cały temat nieśmiertelności, wampiryzmu i tajemniczych ran na szyi.
"Człowiek niekiedy więcej może się nauczyć od wariata, niż od mędrców."
Nasz główny bohater - Jonathan Harker, to młody prawnik, który dostaje odgórne zlecenie. Pojechać, na prośbę klienta, do tajemniczego miejsca w Transylwanii, aby dopilnować formalności związanych z zakupem przez pewnego jegomościa posiadłości w Londynie. Pozostawia narzeczoną Minę i wyrusza w podróż do Europy, a dokładniej na terytorium dzisiejszej Rumunii. Co stanie się gdy młody mężczyzna pojawi się u wrót upiornego zamku? Z czym będzie dane mu się zmierzyć? Czy uda mu się wrócić żywo do domu?
"Czasami myślę, że wszyscy jesteśmy szaleni i obudzimy się pewnego dnia w kaftanach bezpieczeństwa."
Zawsze kusiło mnie, aby poznać pierwszą wampiryczną powieść. Jednak, nigdy nie miałam okazji, by to zrobić. Dlatego, gdy tylko zobaczyłam ją w szkolnej bibliotece, która jest naprawdę wyśmienicie wyposażona, stwierdziłam że to jest właśnie ten moment. Odpowiedni moment, żeby poznać historię ojca wszystkich postaci krwiopijców.
Pierwsze, co mnie spotkało to ogromne zaskoczenie, z którym musiałam się zmierzyć. Nie sądziłam, że będę mieć do czynienia z książką napisaną w formie fragmentów pamiętnika. Początkowe zaskoczenie i myśli w stylu "jak ja dam radę to przeczytać?" minęły po pierwszych 20 stronach. Niech pozory Was nie mylą. Tak naprawdę, fabułę w ten sposób poznaje się bardzo przyjemnie, może czasem lepiej niż ciągłą historię, a daty znajdujące się przy każdym kolejnym rozdziale i zmianie myśli bohatera, dodawały w moim odczuciu autentyczności, które towarzyszyła mi niemalże non-stop, przy odkrywaniu każdej kolejnej strony.
"Dobry przyjaciel trafia się rzadziej, niż kochanek. W każdym razie przyjaźń jest szlachetniejsza, bo pozbawiona samolubstwa."
Co mnie zaskoczyło? Na pewno to, że nie jest to historia tylko o samym Jonathanie, ale również o ludziach, którzy niekiedy całkiem przypadkiem trafiali w krąg jego najbliższych osób. Jego lub jego narzeczonej. To, jak w pewnym momencie ruszyła akcja było po prostu niesamowite. Z takiej sobie książeczki trafiamy nagle na wielkie buuum, po czym niestety znów upadek. Ostatnie 50 stron to była dla mnie ogromna męczarnia i takie "no dobra, ja już i tak wiem, kto umrze". Było to czytanie trochę na zasadzie "byleby dokończyć". Smutne, ale prawdziwe. I tak cieszmy się ludzie, ponieważ jest to jedna z pierwszych pozycji jakie przeczytałam w 2018 roku, a mamy już 21 lutego. Brawo dziecko, brawo. Rekord czytelniczy normalnie. Order książkowego żółwia.
"Nauczyłem się wierzyć przekonaniom innych, nawet jeśli są dziwne."
Podsumowując. "Dracula", jak na XIX wieczne czasy, musiał być niezłym przełomem w świecie literackim. Dzisiaj mamy na rynku dużo więcej książek, możemy rozeznać się w innych wampirycznych historiach i porównać je ze sobą. Szczerze mówiąc, to spodziewałam się większej ilości strachu. Czułam się jakbym czytała kryminał z nutką horroru. Już zdecydowanie bardziej bałam się w czasie czytania "Cmętarza zwieżąt" Stephena Kinga. Szkoda, bo wiele nadziei pokładałam w klasycznej powieści grozy. Pomimo tego nie uważam, aby czas spędzony nad nią był czasem zmarnowanym. Udało mi się poznać świat wykreowany przez jednego z pionierów horrroru, bo i tak jestem zdania, że jak na tamte czasy, fabuła rzeczywiście mogła wstrząsnąć czytelnikami. Jednakże nie jest to lektura dla kogoś przyzwyczajonego do mocniejszych przeżyć.
Miła lektura, dreszczyk emocji był, ale zabrakło tej iskierki, która pojawia się nieraz w moich literackich przeżyciach i pozostaje na dłużej ;)
Miła lektura, dreszczyk emocji był, ale zabrakło tej iskierki, która pojawia się nieraz w moich literackich przeżyciach i pozostaje na dłużej ;)
Wiesz myślę, że wrażenia z tej książki to kwestia wrażliwości i też chyba pewnego spojrzenia na klasykę. Dla mnie ta książka jest bardzo inspirująca i nie patrzę na nią tylko jak na horror, ale też jak na historię, która podejmuję tematykę o walce dobra ze złem.
OdpowiedzUsuńTeż jest taka możliwość :) Rzeczywiście, dużo tu mogło dać moje nastawienie - spodziewałam się mrocznej historii, która wywoła u mnie lęk przed snem. Muszę przyznać rację, że po przeczytaniu Twojego komentarza, gdy spojrzałam na to z innej strony... Może rzeczywiście powinnam była zwrócić uwagę na wątek przyjaźni oraz wspomnianej przez Ciebie walce dobra ze złem :)
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych książek jakie ostatnio przeczytałem. Myślę drugi raz ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń