"Nie daj Bóg, abych ja hańbę od śmierci wolał. Jam to uczynił: Zbyszko z Bogdańca!"
Krzyżacy
Henryk Sienkiewicz
Wydawnictwo: Zielona Sowa
ISBN:9788374357159
Liczba stron:520
Cena: 16.99zł
Liczba stron:520
Cena: 16.99zł
"Ona zaś wzięła przed się lutnię, podniosła do góry głowę jak ptak, który chce śpiewać, i przymknąwszy oczęta poczęła srebrnym głosikiem."
Choćby i tytuł książki na to wskazywał - sama lektura nie do końca mówi o Krzyżakach. Patrząc na tytuł, większość osób ma od razu przed oczami, mężczyzn w strojach bitewnych, trzymających najczęściej w lewej ręce tarcze z nadrukiem czarnego krzyża. Czy rzeczywiście ten odbiór treści lektury jest poprawny? Nie do końca. W książce oczywiście występują słynni Krzyżacy, jednak nie są oni osobą występującą na pierwszym planie. Sama lektura opiera się na historii Zbyszka z Bogdańca oraz w dalszych planach: jego wuja Maćka, Juranda ze Spychowa i jego córki oraz księżnej Anny Danuty, będącej prawdziwą postacią żyjącą prawdopodobnie od 1358 do 1424 roku. W tle rozwija się akcja Malborka, oraz sytuacji panującej w ówczesnej Rzeczypospolitej w czasach, pierwszego króla z dynastii Jagiełłów. Skąd to wiem? W lekturze kilkakrotnie wspomniany jest dobry wobec swych poddanych Władysław II Jagiełło, oraz jego żona - Jadwiga Andegaweńska. Pojawia się również wątek porodu, przez który jak wiemy z lekcji historii, umiera zarówno królowa jak i świeżo narodzona córeczka władcy. Sienkiewicz wytłumaczył również skąd wzięło się nietypowe, nawet jak na tamte czasy imię dziewczynki - Bonifacja. Dalszej fabuły nie będę wam przytaczać. Jeżeli w jakikolwiek sposób zaciekawiłam was, do zmiany zdania na jej temat i przeczytania, proszę napiszcie mi o tym w komentarzu. Nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne, żeby pomóc wam otworzyć się na lektury, które poznali zarówno nasi rodzice jak i dziadkowie. Dlaczego nasze pokolenie ma być gorsze, od tych żyjących 30, albo 60 lat temu.
Dlaczego moi rówieśnicy nie potrafią poradzić sobie z jej przeczytaniem?
Rzeczywiście, przez pierwsze 8 stron, nie do końca potrafiłam stwierdzić, czy książka jest ciekawa czy też nie. Dużo opisów oraz występujących w niej osób spowodowało lekkie wymieszanie z poplątaniem w mojej głowie. Gdyby dzisiaj ktoś mnie zapytał o rozdział 1 oraz co się w nim działo, wątpię czy potrafiłabym odpowiedzieć. Na szczęście Sienkiewicz mnie nie rozczarował. Od momentu wejścia księżnej Anny do gospody, nastąpiła zmiana. Fabuła zaczęła wciągać mnie w lekturę, powodując, że przeczytałam kolejne 100 stron w niecałe 2 godziny. Osoby, które mają mnie na słynnym Snapchacie, zapewne zauważyły, że Sylwestra, mówiąc wprost "olałam". Tak, mówię serio. Zamiast radować się z powodu nadchodzącego Nowego Roku, siedziałam na łóżku i czytałam "Krzyżaków". Osoby, które mnie znają, zapewne wiedzą, że również przyczyniła się do tego sytuacja mająca miejsce w czasie świąt, przez co również nie planowałam w noc z 2015/2016 rok żadnych imprez. Jednakże wróćmy do tematu.
"Kto przeciw Krzyżakowi rękę podnosi, synem ciemności jest."
O niechęć młodych ludzi do czytania "Krzyżaków", na pewno nie obwiniałabym samego autora, ponieważ jak wiadomo nie jest to jego winą. Uważam raczej, że jest to po prostu czyste lenistwo dzisiejszej młodzieży, oraz czasy w których aktualnie żyjemy. Przypuszczając, gdyby był to rok 1980, nie byłoby internetu oraz tak bogato rozwiniętej telewizji, większa liczba ludzi sięgałaby w stronę nauki i czytania. To jak żyjemy dzisiaj, niestety powoduje, że większość osób z mojego rocznika woli wpisać w google interesujące je zagadnienia z książki, przeczytać streszczenie, bądź oglądnąć jedną z wielu ekranizacji dostępnych dzisiaj niemalże wszędzie, zaczynając od wypożyczalni w internecie, a kończąc na supermarketach. Niewielka ilość woli zdać się na łaskę losu sądząc, że przed samą lekcją znajdzie się jakiś maniak książkowy (w tym wypadku ja), który opowie im pobieżnie na czym polega fabuła bądź polonista ich nie zapyta. Według mojej osoby, jest to jeden z licznych minusów dzisiejszego świata. Stajemy się leniwi, nie uczymy się myśląc, że internet zrobi wszystko za nas. Błąd, Ogromny błąd. Nawet nie wiecie jaka ta książka robi się ciekawa. Gdzieś w okolicach strony 15. Żałujcie. Naprawdę. Niestety, na głupotę niektórych ludzi nie jestem w stanie nic poradzić, mimo iż bym chciała. Powieść została przetłumaczona na 25 języków, a młodzież i tak uważa, że książki czytać nie warto...
Czy rzeczywiście lepiej oglądnąć film?
Według mnie -nie. Oczywiście, zrozumiem jeżeli znajdzie się osoba, która po przeczytaniu książki będzie chciała zobaczyć, w jaki sposób stworzył sobie to wszystko reżyser, jak wyglądały stroje opisane w książce i wiele innych. Jednakże jeżeli jesteś osobą, która chce iść na łatwiznę przed testem z lektury, to nie powinieneś tego robić. Możesz nie rozpoznawać niektórych osób, jeśli nie znasz treści książki. Poucinane są też wątki, co powoduje całkowitą zmianę sensu danej sytuacji, bądź następnej. Rozumiem, że wydaje ci się to ułatwieniem, ale naprawdę tak to nie działa. Może później z tego powodu, wypłynąć sytuacja, że nie będziesz zupełnie rozumiał o czym ktoś mówi.
Sama nie zdecydowałam się na obejrzenie ekranizacji. Dlaczego? Nie będę psuć własnej wyobraźni. Jeżeli za rok wrócę do jej ponownego przeczytania, to nie chciałabym aby w mojej głowie pojawiali się aktorzy i sceny z filmu. To tak jakby zabić pewną część swojego mózgu, a ja nie lubię niszczyć sama siebie. Pewnie zastanawiacie się jakim prawem w takim razie mogę mówić wam, że film jest gorszy. W moim domu, są praktycznie same mole naukowo-książkowe, które wprost uwielbiają twórczość Sienkiewicza. Opisałam wam ich odczucia, które towarzyszyły im podczas filmu. Mogli je ocenić dość łatwo, jako iż mają oni "Krzyżaków" w małym palcu, jeżeli chodzi o treść.
"Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła."
Powoli zaczynając kończyć temat. Według mnie warto przeczytać książkę. Pojawiają się w niej postacie oraz historie prawdziwe, które na pewno przydadzą nam się na lekcje zarówno omawiające jej treść, jak i lekcje historii. Rozumiem, że język w jakim pisana jest powieść, może wzbudzać niechęć, zdawać się nie zrozumiały, jednakże nie warto się poddawać. Niektóre słowa, pojawiające się w dialogach i opisach w łatwy sposób można zrozumieć, mimo iż początkowo wydają się jak gdyby były one pisane w innym języku niż polski. Jak je łatwo zrozumieć? Proponuje słownik bądź zabawę w skojarzenia. To naprawdę nie jest trudne. Niektóre zwroty bądź wyrazy zdążyły lekko ewoluować w naszej mowie, zmieniając swoją budowę.
"Pogański kraj, pogańskie obyczaje! "
Lekturę, pomijając pierwsze 8-10 stron czytało się dość łatwo. Oczywiście jeżeli można tak o niej powiedzieć. Nie należała ona do książek, które przeczytałam szybko. Należy też wziąć pod uwagę fakt, iż jest to moje, pewnego rodzaju zadanie domowe na lekcje polskiego, musiałam więc przerywać, aby zapisać ważne informacje, postacie, wątki, cytaty które przydadzą się później do charakterystyki poszczególnych osób. Mimo wszystko, oceniam książkę pozytywnie, ponieważ uważam, że zasługuje ona na to.
Moja ocena: 9.25/10
Tym o to sposobem, również mogę "odhaczyć' z wyzwania czytelniczego punkt "Lektura szkolna".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz