piątek, 22 stycznia 2016

Dlaczego ABSOLUTNIE nie pożyczam książek?!

Każdy z nas ma swoich książkowych ulubieńców. Niektóre z naszych skarbów darzymy sentymentem, inne zaś po postu były drogie. Wyobrażacie sobie sytuację, że ktoś pożycza od was lekturę, po czym oddaje...oblaną kawą, zagiętą, albo co gorsza rozdartą?! Istny koszmar. Horror. Tragedia. Płacz. Ochota zabicia wszystkich ludzi. Niech cierpią tak jak twoja książka cierpiała w rękach tego jednego złoczyńcy.
Sytuacja jest wtedy nie miła. Ty chodzisz wkurzony/a na cały świat, chcesz pozabijać ludzi. Co w tym czasie czuje ten, kto zniszczył twój malutki ale grubiutki skarb? Pewnie nic. Dlaczego? W głównej mierze ta osoba właśnie udowodniła, że należy do grona, któremu nie można zaufać. Skoro zniszczyła twoją książkę, zapewne nie zasługuje na twoją przyjaźń, a już na pewno na to, żeby znów pożyczyć jej cokolwiek. Poniżej macie na obrazku mój własny przykład. To właśnie on sprawił, że dzisiaj o tym piszę. Dał mi pomysł, na wykorzystanie tematu do naskrobania posta.
Wracając do tematu. Przed każdym pożyczeniem książki musimy my przygotować się psychicznie i odpowiedzieć w duszy na bardzo ważne pytania. To dzięki nim w głównej mierze będziemy wiedzieli, czy dać czy też nie. Bardzo ważny punkt tego posta. Naprawdę.

1. Czy osoba, której pożyczam MOJĄ książkę jest godna zaufania?
Zakładam, że nie pożyczasz książki osobie, która podejdzie do ciebie na ulicy. Nawet w przypadku gdy jest to mąż/żona/chłopak/dziewczyna/przyjaciel/przyjaciółka powinieneś drogi czytelniku sprawdzić jego szacunek wobec rzeczy, które posiada. Weźmy przykład. Mamy faceta. Faceta, który sam czyta. Na co dzień chodzi w wyprasowanych ubraniach, czystych. Przed dotknięciem każdej wartościowej rzeczy myje ręce. Widzisz, że ma w rękach twoją książkę, którą trzyma z szacunkiem i czcią. Oczywiście, jeśli znajdziecie takiego faceta, możecie mu dać namiary na mnie. Jednakże wróćmy do tematu. Takiej osobie warto pożyczać. Widać, że można mu zaufać.

2. Czy ta książka jest dla mnie dużo warta? 
Wypadki zawsze się zdarzają. Może gdzieś spaść, zaginając kartkę. Może przeżyjesz. Ale osoba, której ZAUFASZ, może być bardzo zmieszana tą wpadką. Pomyśl.

Pokrótce, zapewne zrozumiecie o co chodzi. Trzeba dbać o naszych przyjaciół, ponieważ w głównej mierze to dzięki nim kształtowana jest nasza osobowość. Uczymy się zachowań, uczuć, dowiadujemy różnych ciekawostek. Więc dlaczego mamy ich nie szanować? Przecież na to zasługują...

Pewnie czytając ten post stwierdzasz, że jestem wariatką. Owszem. Jestem idealistką. Pragnę, aby każda moja książka była idealna. Każdą z nich, otaczam opieką, traktując jak własne dziecko. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógłby je skrzywdzić. Gdyby to zrobił, zapewne poznałby złość Aleksandry G. Na własnej skórze... Zapamiętaj...Kaczuszka cię znajdzie, gdziekolwiek się ukryjesz. Znajdzie i śmiertelnie dziobnie...

A Wy? Co sądzicie o pożyczaniu książek?

2 komentarze:

  1. Każdy ma swoją obsesje ;)
    Ja też nie pożyczam książek żeby uniknąć takiej sytuacji.
    Zapraszam do siebie dziewczynawelcome.bogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki są częścią duszy autora i należy o nie dbać bo zostały powierzone w nasze ręce. Ja nie pożyczam bo kilka nie zostało zwróconych.
    Blog Rebeliantki- klik

    OdpowiedzUsuń