Dziecko Noego
Eric-Emmanuel Schmitt
Tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
Tytuł oryginału: L'enfant de Noe
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 130
Cena sugerowana: 22 zł
ISBN: 978-83-240-0546-8
W
okupowanej Belgii katolicki ksiądz ukrywa żydowskiego chłopca Josepha.
Chłopcu udaje się przeżyć, odnajduje rodziców i po latach opowiada swoją
historię. Cała ta opowieść nie różniłaby się niczym od wielu innych,
które znamy, gdyby nie to, że ojciec Pons ocala nie tylko życie Josepha,
ale cóż znacznie więcej.
Eric-Emmanuel
Schmitt znów nas zaskakuje, wzrusza i składnia do refleksji. Ta oparta
na autentycznych wydarzeniach opowieść o inności, tolerancji i
poszukiwaniu tożsamości ma wymiar uniwersalny. Łączy humor z powagą i
udowadnia, że o dobru można mówić w sposób prosty, piękny, a zarazem
pozbawiony sentymentalizmu.
"-Jeśli będziesz szanował tylko prawdę, nie będziesz miał wiele do szanowania. Dwa plus dwa równa się cztery, to będzie jedyny obiekt twojego szacunku. Po za tym będziesz stykał się z rzeczami niepewnymi: uczucia, normy, wartości, wybory - to wszystko są konstrukcje delikatne i płynne. (...) Szacunkiem darzy się nie to, co jest zatwierdzone, lecz to, co jest proponowane"
Główny
bohater -ojciec Pons, postanawia pomóc Josephowi. Zabiera go do siebie.
Tworzy mu nową historię, dokumenty, przyszłość. Skrzętnie ukrywa więcej
niż jeden z sekretów. Jakie wydarzenia, staną im na drodze do spokojnego
życia, wśród tragedii wojny? Czy pozornie jeden nieduży dom dziecka,
naprawdę ukrywa tylko jednego żydowskiego chłopca?
Po
"Oskarze i Pani Róży", pokochałam Schmitt'a. Za wartości, które
przekazał w zdecydowanie swojej najsłynniejszej pozycji oraz sam styl
jego pisania. Nie zawiodłam się i tym razem. Piękna historia, która pod
koniec wzruszyła mnie niemalże do łez (co jest wręcz awykonalne, nie
uroniłam ani krzty smutku przy lekturze "Gwiazd naszych wina" J.
Greena). Smutne, że takie sytuacje naprawdę miały miejsce. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto ku pamięci poruszył ciężki temat prześladowania ludzi przez ich wiarę.
"Dziecko Noego" uczy, nie tylko akceptacji wobec odmiennego wyznania, ale również poszanowania zabytków literackich, naszej przeszłości spisanej na niepozornych kartkach papieru. Szacunku wobec ludzi, niezależnie od tego jak wielkimi potworami są bądź zostaną.
Na zakończenie, autor przedstawia nam kolejną wojnę - palestyńsko-izraelską. Dowodzi tym, że ludzie, nigdy nie wyniosą nauki z wydarzeń mających miejsce w przeszłości. Dążenie do spełnienia własnych pragnień i wyobrażeń, zaślepia nas.
Wojna, powinna zostać w naszej pamięci. Wyryć znamię, w każdych pokoleniach. Nie dopuścić do powtórki. Historia, jednak lubi się powtarzać.
Moja ocena: 8/10
Książkę przeczytałam niedawno gdyż była wymogiem na konkursie z języka polskiego. Powiem tak myślałam że żadna z książek po lekturze Małego Księcia nie wywoła we mnie tak wspaniałych uczuć. Ksiądz w tej książce jest takim księdzem jaki powinien być. Przekłada dobro bliźnich ponad własne. Rzecz dzisiaj już prawie niespotykana
OdpowiedzUsuńFajny post, widac ze lubisz czytac i pisac haha oby tak dalej! <33
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale skoro polecasz, to może się skuszę! Lubię książki lekkie w czytaniu, niekoniecznie zmuszające do przemyśleń i zastanowienia się nad wątkami historycznymi, religijnymi i td. Natomiast uważam, ze warto próbować nowych rzeczy. Dlatego też dodam tę pozycje do mojej listy;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję, ponieważ tak jak ty uwielbiam książki!
http://marusitestowanie.blogspot.com/