środa, 25 stycznia 2017

Ch. Belfoure "Paryski architekt"

Paryski architekt 
Charles Belfoure 






Tytuł oryginału: The Paris Architect
Wydawnictwo: Znak
Tłumaczenie: Anna Borowska
Liczba stron: 377
Cena sugerowana: 39,90 zł


Okupowany Paryż skrywa tajemnicę: ktoś konstruuje doskonałe skrytki dla Żydów. Hitlerowscy śledczy nie są w stanie ich wytropić. Niektóre znajdują się tuż pod nosem nazistów. 
Lucien jest obiecującym architektem. Marzy o karierze, ale w czasie wojny niełatwo o zlecenia. Znudzony małżeństwem bryluje na paryskich salonach z kochanką. Świat luksusu imponuje mu, lecz wymaga ciągłych wydatków. 
Niespodziewana szansa na sukces jest równocześnie śmiertelnym zagrożeniem. Jeśli architekt wymyśli kryjówkę dla żydowskiego przyjaciela zleceniodawcy, otrzyma również zlecenie na projekt niemieckiej fabryki. Luciena nie obchodzi los Żydów, lecz kuszą go pieniądze. Trudne wybory i niespodziewane zdarzenia na zawsze zmieniają jego życie.
"Trudne czasy sprawiały, że każdy myślał tylko o sobie. Grupa zwracała się przeciwko grupie, sąsiad przeciw sąsiadowi, nawet przyjaciołom nie można już było ufać. Ludzie sprzedawali innych za kawałek masła."
Główny bohater - Lucien, tytułowy paryski architekt, silnie odczuwa przebieg wojny. Coraz mniejsza liczba zamówień, odbija się na jego zasobach finansowych. Wie, że musi zacząć zarabiać, aby utrzymać u swojego boku kochankę, którą z całych sił pragnie rozpieszczać drogimi kolacjami i prezentami, mając świadomość, że nie jest jedynym mężczyzną, który gości w jej łóżku. Co się stanie, gdy Manet pojawi się w życiu Francuza, składając mu niecodzienną propozycję? Czy Lucien zgodzi się pracować, łamiąc tym samym nakazy narzucone przez Niemców? Ile poświęci, dla ratowania cudzego życia? Czy ukrywanie Żydów, doprowadzi do tragedii?
"Niesamowite, jak nasze życie kształtowane jest przez przypadki."
Kilkakrotnie, zbierałam się za czytanie tej książki. Leżała sobie na mojej półce dość długo, bo około pół roku, cierpliwie czekając na swoją kolej.
Odstraszała mnie od siebie samym opisem. Po lekturze "W ciemności" - gdzie dosłownie moja psychika została zmieciona (miałam 12 lat, gdy po raz pierwszy zdecydowałam się na jej przeczytanie), średnio miałam ochotę na powrót do tematu, bo spodziewałam się po książce francuskiego pisarza identycznych przeżyć. Jednak nadszedł czas, kiedy w moim serduszku rozbrzmiał głos "weź teraz mnie" i wzięłam :)
"Żyjemy w czasach, kiedy ludzie nie chcą zdradzać innych, ale często nie mają innego wyboru."
Przechodząc do tematu, który dzisiaj najbardziej nas interesuje. "Paryski architekt", nie jest "lekką" książką dla odmóżdżenia. Wręcz przeciwnie. Na jej stronach znajdziemy niesamowitą historię, zawierającą w sobie wiele wątków pobocznych. Miłość, zdrada, namiętność, śmierć, pieniądze... We wszystkich równie mocno możemy się zatracić. Jesteśmy tylko ludźmi. Z licznymi słabościami. Warto również wspomnieć o wszechobecnym strachu. Przenieśmy się na chwilę w tamte czasy. Wróćmy wzrokiem do pierwszego cytatu z dzisiejszego wpisu. Osoba, która się boi, zrobi wszystko, aby móc żyć spokojniej i bezpieczniej. A teraz...
Czy potrafilibyśmy podać pomocną dłoń drugiemu człowiekowi, jeśli tym samym nasze życie wisiałoby na włosku? Bardzo dobre pytanie, na które odpowiedź znajdziecie właśnie w historii Luciena. Niejednokrotnie jego postać - przy podejmowaniu kolejnych decyzji, zaskakiwała mnie. Niesamowite, jak bardzo jesteśmy w stanie zmienić wpojone sobie idee w przeciągu kilkunastu tygodni.
"Nie znał jej od tej strony, ale też nigdy wcześniej nie rozmawiali o Żydach. Zdał sobie sprawę, że okupacja nie tylko obudziła we Francuzach nienawiść do Żydów, ale także wyzwoliła w ludziach najgorsze instynkty. "
Autor w brutalnie szczery (i dobrze!) sposób ukazuje czytelnikom wojenną prawdę. Każdy mógł ocaleć. Każdy mógł umrzeć. Nie każdy miał szczęście. Na zasadzie losowania. Tym samym, nie wiem, czy będzie to pozycja czytelnicza dla każdego. Czasem, warto sobie odpuścić, albo jak w moim przypadku - dojrzeć psychicznie do przeczytania. Lektura nie tylko dla fascynatów 1 połowy XX w, ale dla każdego, kto ma ochotę poznać historię o poświęceniu, miłości i kreatywności architektonicznej w tamtejszych czasach.

Moja ocena: 8/10

4 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce O.o I nie wiem dlaczego! Kocham dzieła o wojnie, a zwłaszcza te szczere. Muszę zobaczyć czy jest u mnie w księgarni :D

    booksureourworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie książka nie w moim stylu. Tobie widzę też trochę zeszło zanim po nią sięgnęłaś. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki cytatom ksiązką zachęca jeszcze bardziej, a że uwielbiam czytać, to kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze, książka całkiem mi obca. Ostatnim czasem, kiedy na znienawidzonej historii mamy tematy dość wojenne, zebrało mnie na czytanie różnych artykułów o tych czasach. Samej tematyki narodu żydowskiego nie lubię, sama nie wiem czemu, ale ta lektura powinna być doskonałym wysiłkiem dla mojego umysłu, który nie cierpi historii.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń