poniedziałek, 16 października 2017

A. Michaelis "Baśniarz"

Baśniarz
Antonina Michaelis





Tłumaczenie: Renata Ożóg
Tytuł oryginału: Der Marchenerzahler
Wydawnictwo: Dreams Wydawnictwo
Liczba stron: 396
Cena sugerowana: 44,99 zł








Jego usta były zimne jak śnieg, ale biło z nich ciepło jedwabnej czerwonej tkaniny, tkaniny z pokładu statku. Poczuła jego język i pomyślała o wilku. "A jeśli to prawda? Jeśli ta baśń jest prawdziwa? Pocałunek i śmiertelne ugryzienie w kark. Wszystko się zgadza. Co, jeśli właśnie całuję morderce?"

Wielokrotnie słyszałam o "Baśniarzu". Blisko 2 lata polowałam na niego, przechadzając się po krakowskich antykwariatach, przeszukując strony aukcyjne, przedzierając się przez kolejne stoiska na pchlich targach. Wszędzie, gdzie tylko pojawiały się spisy dostępnych pozycji, książki Antoniny Michaelis nie można było znaleźć. Nie wyobrazicie sobie nawet, jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam do szkolnej biblioteki i na półce odnalazłam właśnie tą pozycję. Czyste szczęście.
"W miłości nie ma miejsca na rozsądek."
Miłość, to temat bardzo często poruszany w książkach. Wszelkiego gatunku. Występuje w horrorze, fantastyce, prozie i oczywiście w romansach. Pomimo tego, temat ten praktycznie nigdy się nie wyczerpuje. Dlaczego? Za każdym razem można go przedstawić w innej sytuacji, w inny sposób patrzenia, rodzaju. Jednak, nie będziemy tutaj prowadzić filozoficznych debat dotyczących wątków miłości w literaturze i sztuce. W końcu, dzisiaj rozmawiamy o "Baśniarzu".
Anna. Abel. Dwie osoby, znajdujące się w zupełnie sprzecznej sytuacji. Ich drogi tak naprawdę, nigdy nie powinny były się połączyć. Ona - wzorowa uczennica, pochodząca z dobrze usytuowanego domu, praktycznie nie mająca żadnych problemów, obracająca się wśród "śmietanki" towarzyskiej - tak, w taki sposób pozwolę sobie określić jej przyjaciół. Życie idealne. Z kolei on - biedny chłopak, diler o polskich korzeniach, samotnie zajmujący się małą siostrą. To właśnie ona - Michi, jest całym jego światem, jego powodem dla którego dalej żyje i chce żyć. Pragnie, aby mała miała wszystko, co najlepsze pomimo ich sytuacji finansowo-rodzinnej. Co się stanie, gdy pewnego dnia Anna znajdzie lalkę, do której przyzna się Abel? Co się stanie, gdy Anna postanowi wejść w życie chłopaka? Dlaczego jego opowiadania są takie tajemnice? Jaką cenę przyjdzie zapłacić dziewczynie za tą relację?
"Toczyła walkę sama ze sobą i całkiem sama."
Ilość zwrotów akcji w tej niedużej książeczce jednocześnie fascynuje, jak i przeraża. Tak naprawdę, czytelnik nie wie, czego ma się spodziewać w następnym rozdziale. Przyznam również, że chociaż sama koncepcja usytuowania chłopaka - baśniarza, była dobrym pomysłem, to omijałam  fragmenty w których właśnie pojawiała się dalsza część baśni. Dlaczego? Owszem, była ona niezłą inicjatywą ze strony autorki, ale sądzę, że bez niej również w książce pozostałby klimat. Wprawdzie to właśnie opowiadanie dostarczało jej tajemniczości, ale dekoncentrowało mnie od napięcia związanego z głównym wątkiem bohaterów. Abstrahując jednak od budzącego we mnie mieszanych uczuć sposobu pisania książki. Sama fabuła... Aww! Literacki ideał dla książek młodzieżowych! Miłość, akceptacja, problemy, cierpienie, szkoła. Zostały poruszone praktycznie wszystkie tematy, które interesują ludzi w moim wieku. Ale nie w sposób nachalny, na zasadzie omówienia tylko danego tematu, tylko przyjemnego połączenia, które stało się współgrającą ze sobą harmonią.
"Najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie."
Podsumowując. "Baśniarz" zdecydowanie nie jest dla każdego czytelnika. Zbyt młoda osoba przerazi się, nic nie zrozumie. Natomiast dorosły nie będzie potrafił jej zrozumieć. Sądzę, że idealnymi odbiorcami tej powieści będą osoby między 13, a 18 rokiem życia. Pomimo uprzednio wspomnianych mieszanych uczuć dotyczących historii snutej przez baśniarza, przeprowadziłam wewnętrzną rozmowę i doszłam do wniosku, że gdyby właśnie tą historyjkę czytać dokładnie, to można by spróbować domyślić się zakończenia... Ładnie z nim współgra. Poza tym, połączenie gatunków literackich... Mamy tutaj troszkę kryminału, romansu, thrillera, ba, nawet dopatruje się fragmentami obyczajówki. No i baśń. Po prostu przeczytajcie, jak tylko znajdziecie. I pamiętajcie o tym, że tutaj przedział wiekowy jest bardzo ważny. A nawet nie tyle on, a to, na ile lat sami się czujemy.
Teraz wybaczcie. Idę dalej przeżywać zakończenie, które zafundowała Michaelis.
Trzymajcie się <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz