czwartek, 18 maja 2017

J. Ćwiek "Grimm City. Bestie"

Grimm City. Bestie!
Jakub Ćwiek





Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 357
Ilustracje: Piotr Sokołowski
Cena sugerowana: 36,90 zł 






 
Powracamy do Grimm City. Nic się nie zmieniło. Miasto nadal skąpane jest w czerni i tajemnicach. Kolejne morderstwo i zagadka. Tym razem, ginie jeden z okolicznych mafiozów.
Nasz bohater - Evans dostaje sprawę, która wydaje się zwykłym nudziarstwem, jednak są to tylko pozory. Tytułowa "bestia" czyli Emeth - były bokser, zostaje jego prawą ręką. Pomaga mu w znalezieniu Drwala. Jakby tego było mało, w sądzie trwa proces sądowy - najprawdopodobniej jeden z najważniejszych w historii miasta. Kim jest człowiek pod pseudonimem "Drwal"? Co łączy mordercę kobiet ze śmiercią głowy gangu?

"Samosiejkami były dzieciaki z Fotleggur (...). Nosiły się na jasno, z długimi włosami spiętymi w kucyk postawiony na sztorc. W założeniu chciały przypominać plemniki i uważały, że skoro pochodzą z obszaru genitalnego olbrzyma, to stanowią jego nasienie i ich głównym celem jest się mnożyć, by odrodzić rasę olbrzymów."

Czytając Ćwieka, mam odczucie jakby ktoś wymieszał w pralce elementy stylu pisania Neila Gaimana, Simona Becketta i Jo Nesbo. Wynik? Naprawdę dobra książka. W twórczości skandynawskiego pisarza czegoś mi brakowało, Beckett to czysty ideał kryminalny, a Gaiman... Tego pana już chyba każdy zna, za sprawą chociażby "Mitologii Nordyckiej" czy "Nigdziebądź" :)
Natomiast nasz rodzimy autor... Stworzył iście czarny jak smoła (albo okładka) kryminał!

"(...) Co więcej, już wiedział, w co przełożony gra. I była to tak brudna, tanie zagrywka, że aż zrobiło mu się niedobrze."

Choć "Grimm city" nie nadaje się do odmóżdżania, to na najbliższe ciepłe wieczory spędzane na zewnątrz będzie idealną pozycją czytelniczą. Zabawne sceny, dreszczyk emocji, elementy fantastyczne. Humorystyczna postać profesora, zafascynowanego bestiami. O kogo chodzi? Tego dowiecie się, gdy tylko sięgniecie po "Grimm City. Bestie" ;)

Gdybym miała wybierać, czy bardziej przypadł mi do gustu "Wilk" czy "Bestie", to zdecydowanie wskazałabym drugą z wymienionych pozycji. Dlaczego? Albo jest to kwestia przyzwyczajenia do stylu pisania Ćwieka w kryminałach noir, albo po prostu autor się rozkręcił, tym samym trafiając w moje literackie gusta. Jeśli tylko pragniecie zagłębić się w mroczną historię, pełną tajemnic i z odrobinką fantastyki. Cóż, trafiliście idealnie. Zdecydowanie, jestem na tak! :) 




Za książkę dziękuję:


2 komentarze:

  1. Książkę kupiłam sobie na Pyrkonie. Przeczytana została przed premierą, autograf zdobyty na konwencie :D Bardzo lubię ten świat Ćwieka.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Grimm City" wisi u mnie na liście do przeczytania, ale to jeszcze trochę potrwa. Ćwiek ma specyficzny styl pisania, więc w sumie to wszystkiego się po nim spodziewam.
    Pozdrawiam
    #LaurieJanuary

    OdpowiedzUsuń