niedziela, 10 września 2017

[PRZEDPREMIEROWO] J. Ćwiek "Drobinki nieśmiertelności"

Drobinki nieśmiertelności 
Jakub Ćwiek




Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 310 
Cena sugerowana: 36,90 zł
Premiera: 13 września 2017 rok




"Nie zdziwcie się, gdy przypadkiem na barze w przydrożnej restauracji znajdziecie wyryty autograf Johna Wayn'a, a kierowca osiemnastokołowca okaże się kimś zupełnie innym, niż sądziliście. Słyszeliście o miasteczku na Dzikim Zachodzie, do którego Śmierć nie ma wstępu? Wiecie co łączy Rocky'ego Balboę z pewnym tajemniczym starszym panem? Albo jaką historię kryją stare schody w Georgii? Komu nowoorleanścy muzycy naprawdę sprzedają duszę i jak zostać bogiem w Nowym Jorku?"

Najnowsza książka Jakuba Ćwieka, to coś zupełnie innego, zaskakującego. Nie jest to fantastyka, kryminała noir czy relacja z podróży po Ameryce, jaką mogliśmy spotkać w pozycji "Przez Stany POPświadomości". Tym razem- my, czytelnicy otrzymaliśmy zbiór opowiadań. Ale... Bynajmniej, nie są to zwykłe historyjki. W moje ręce (a już niedługo i Wasze) trafiła książka mająca na celu obalenie mitów dotyczących Ameryki, jak można dowiedzieć się z okładkowego opisu - "sentymentalna podróż po USA".
"Wierzę, że to kraj niebywałych możliwości, kraj szans i amerykańskiego snu. Ziemia obiecana? Być może, na pewno kiedyś do tego zmierzaliśmy, kiedyś byliśmy na szczycie. Ale potem wszystko runęło, ludzie zaczęli rodzić się coraz głupsi i coraz głupsi dorastać, przestaliśmy dbać o to, co ważne. "
Każdy, kto tylko obserwuje Kubę w social mediach wie, że mamy do czynienia z prawdziwą fascynacją amerykańską kulturą. Przyznam, że nie jest ona dla mnie bezpodstawna. W końcu, to właśnie stamtąd wywodzi się większość z naszej popkultury... Wracając jednak do głównego tematu, do przeczytania tej pozycji nie musicie być jakimiś ogromnymi znawcami USA. Dlaczego? Bo i tak odnajdziecie się w tej książce, która szczerze mówiąc podbiła moje serduszko. 
"Czasami przyjaźń to podążanie ścieżką czyjegoś szaleństwa."
Zacznę od sposobu wydania. Ostatnio zachwycam się nad tym, jakby był to priorytet, ale... Nie da się przejść obok tego obojętnie. Okładka, to miękka oprawa, z tzw. "skrzydełkami", tłuczony tytuł i urzekające zdjęcie, które domknięte jest idealnie komponującym się błękitem.
Kolejne miłe zaskoczenie, to wnętrze. Tutaj również można głośno wciągnąć powietrze do płuc. Przed każdą historią pojawia się osobna strona (zawsze prawa!) z tytułem opowiastki , a na jego odwrocie rozłożona na dwie strony konturowa mapa z zaznaczeniem miejsca, w którym aktualnie znajdujemy się wraz z bohaterem, a także jakiś dodatek. Dodatek, tzn. rysunek, który ma coś wspólnego z przygodą, którą już za moment poznamy. I na pewno nie były one monotonne :) 
Po przybliżeniu Wam powodu mojej ekscytacji... Chyba pozwolicie mi, abym nazwała ją małym pięknem? Mam nadzieję, że tak ;)
"Znowu się naprężyłem, ale tym razem ogień nie był bólem - był eksplodującą mieszanką motywacji i siły, która pchnęła mnie do kolejnego kroku. I jeszcze jednego... Przepełniała mnie energia , miałem wrażenie, że eksploduję, a jeśli wytrzymam, to będę mógł tak iść i iść, choćby schody wiodły pod samo niebo..."
Przyszła kolej na słowo pisane, bo to jest tu najważniejsza. Zdecydowanie, od niedawna polubiłam pozycje, które nie są ciągłością, ale właśnie takimi kilkustronicowymi historyjkami. Dlaczego? O wiele wygodniej mi się je teraz czyta - wiadomo, zaczęła się szkoła, nie ma mnie w domu w niektóre dni po 10-11 godzin.
Przejdźmy dalej. Warto tu wspomnieć o lekkim piórze Ćwieka. I właśnie w tej książce widać je według mnie najbardziej. Ciekawa jestem, czy podzielicie moje zdanie, ale sądzę, że właśnie w "Drobinkach nieśmiertelności" wychodzi to na jaw. Przeczytałam je szybciej, niż chociażby "Grimm city", które (w porównaniu z dzisiejszą pozycją) są według mnie jednak ciut słabsze.
Historie. To one pełnią tu główną rolę i zbierają laury. Jest ich 12 + bonus i wstęp, który trzeba przeczytać. I nie, nie tylko dlatego, że autor tak napisał. Ja również Wam to radzę. Jest on idealną przedmową, która wprowadza nas w całą resztę. Bez niej owszem, przeczytacie opowiadania. Ale nie będziecie wiedzieć z jakiego powodu powstały i tym samym spowodujecie, że będziecie do tyłu jeśli chodzi o samą świadomość wszystkiego, co jest zawarte w tej ślicznej oprawie.
Wspomniałam już wcześniej o mapach i tytule. Oprócz nich, możemy przeczytać "inspirację", dzięki której dane postacie i ich przygody się tu znalazły. Użyłam liczby mnogiej, ponieważ nie mamy tutaj czegoś na kształt "Śladów" Małeckiego, że wszystko splata nam się w pewnym momencie w całość, bo bohaterów łączy jakieś pokrewieństwo. Tutaj każdy, to osobna jednostka, wspomnienie z podróży naszego autora po Ameryce, które na pewno nie było nudne. A dlaczego nie było? O tym już musicie się sami przekonać :)
"Pamiętaj, że nie ty decydujesz o tym, kiedy wybrzmi ostatni gong, lecz o ty, czy będziesz wtedy stał na nogach." 
Podsumowując. Na pewno nie jest to pozycja, którą pozostawię w zapomnieniu. Wręcz przeciwnie. Pochłonęła mnie w całości. Ilość (w szczególności w jednej opowieści, którą na pewno rozpoznacie) motywacyjnych myśli bohatera, podniosła mnie na duchu. Akurat czytałam ją w odpowiednim dla mnie momencie. Zdarza się. Poza tym niektóre zwroty akcji i zakończenia są naprawdę niespodziewane. Chociaż nie było tu skrajnych emocji, to chwilami miałam zeszklone od łez oczy.
Jeśli kojarzycie Jakuba Ćwieka tylko z fantastyką czy kryminałami, za które go kochacie i nie jesteście przekonani do najnowszej książki - proszę, nie czytajcie jej. Zróbcie to dopiero, gdy poczujecie, że to dla Was odpowiedni moment. Nie chciałabym, abyście patrzyli przez pryzmat wcześniejszych powieści i tym samym nie poczuli aury, która pojawia się przy lekturze "Drobinek(...)". Ona (książka) naprawdę na to nie zasługuje.



Premiera już niebawem, bo 13 września. Zamierzacie przeczytać? :) 




Za książkę dziękuję: 


6 komentarzy:

  1. Książka zupełnie nie w moim guście, także na pewno po nią nie sięgnę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To coś dla mnie, przydałaby mi się książka, która poruszy i da do myślenia. Chętnie bym po nią sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawa książka :) chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem, całkiem, jednak tematyka niezbyt moja..

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam wcześniej styczności z tą książką. Ciekawe, ale raczej czytam co innego, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w ogóle nie znam książek Ćwieka i to na pewno nie będzie pierwsza jego książka, po którą sięgnę. Najpierw chce się poznać w fantastyką tego pana :)

    OdpowiedzUsuń